wtorek, 15 września 2015

Koniec bloga... Ale nie koniec nas! - moje wypociny i ostatni post.

Cześć.
Tu Marta, gdyby COŚ.

Haha, śmieszna sprawa... Tak, to koniec bloga. Koniec współpracy - ja i Wiki. Było miło, ale się skończyło. To nie miało być tak. Ale strona upadła, po dziesięciu miesiącach. Upadała powoli. Tyle wspomnień, tyle chwil. Byliście wspaniali <3 Redaktorzy i komentatorzy. Nigdy nie zapomnę tych chwil, nigdy. Dziękuję.....
Za te wspomnienia...
Przygody...
Radości...
Wspaniałe osoby...
Ala...
Natalia...
Olek...
Przede wszystkim Wika.
Jesteście naj ♥
Kocham was ♥
I nigdy nie zapomnę ♥
A ty, Wiktoria.
Byłaś ze mną od początku.
Często się kłóciłyśmy...
Czy to właśnie przez to?
I przeze mnie?
To dlatego już kończymy?
Nie chciałam, by tak się stało...
Najpierw... to był jeszcze 2014,
w sumie parę dni przed Świętami.
Miałam Manię (noo, Wikę) w znajomych,
tak po prostu,
jej ctr wyglądało następująco;
KTO CHCE PISAĆ ZE MNĄ NA BLOGU?
Podekscytowana wtedy jeszcze 10-latka;
JAJAJAJA!!!!!!!11
No i tak się stało.
Na początku, jak to zwykle bywa,
blog nie cieszył się popularnością.
Ah, więc pisałyśmy dla siebie.
Było cudownie.
Potem poznałam Alinę.
Ona również została redaktorką,
na długi czas - nie zapomnę tego.
Jesteś wspaniałą osobą.
Szczerą, dobrą i pomocną.
Idealną...
Później, dołączyła do nas Natalcia.
Dziękuję ci, za wszystko.
Że po prostu byłaś. Nigdy cię nie zapomnę.
Blog wtedy miał już parę tych odsłon.
Moje życie nabrało barw, rozumiecie?
Zmieniło się całkowicie.
Wspaniałe osoby ♥♥♥
No i Olek.
Gościu, nie wykazałeś się zbytnio...
ale było widać, że nie jesteś byle kim.
Patrząc na ciebie - wielkie ''HAPPY''.
Blog zaczął upadać. Dosłownie, upadać.
Coraz mniej postów, co chwila kłótnie.
To wszystko to MOJA WINA. To przeze MNIE.
Aż mi łezka się w oku zakręciła.
Życie przebiegło przed oczami.

Za chwilkę usunę się z bloga.
~ TO KONIEC ~

Opublikuj.